











Stara, na wpół dzika jabłonka, cała obsypana owocami “uśmiecha” się do nas kusząco zza płotu w ogrodzie, naszego sąsiada, Pana Ryszarda. Korzystamy, więc z miłego sąsiedzkiego zaproszenia, bo zachodzące słońce, światła, cienie i chwila na zdjęcia to propozycja nie do odrzucenia. Bardzo szybko napełniamy koszyk pachnącymi jabłkami, więc jest jeszcze chwila na nieśpieszną rozmowę z Panem Ryszardem, który zawsze z radością wypatruje naszego przyjazdu na działkę:)